top of page

🏁 Sezon pełen emocji, pracy i pasji – rozmowa z Damianem Sewiło #66

  • Zdjęcie autora: KAMIL
    KAMIL
  • 14 paź
  • 6 minut(y) czytania

Zaktualizowano: 17 paź

Motocross to nie tylko sport. To godziny przygotowań, walka z samym sobą i emocje, których nie da się opisać słowami.


Na torach całej Polski jego numer 66 był gwarancją walki o najwyższe pozycje. Damian Sewiło, zawodnik MK Oborniki, zakończył sezon 2025 jako zwycięzca Pucharu Polski w klasie MX1B. Dodatkowo został mistrzem Strefy Zachodniej i wicemistrzem Strefy Centralnej, a także drugi wicemistrz strefy Północnej. To był wyjątkowo intensywny rok – pełen emocji, rywalizacji i błota. A jego największym rywalem w tym sezonie był Jakub Brakoniecki z MX Lipno, z którym toczył pasjonujące pojedynki do samego końca.


Na torze wyróżnia go czysta walka i ogromna precyzja – zawsze jedzie na 100%, niezależnie od warunków. Poza torem to człowiek z ogromną pasją, który nie boi się ciężkiej pracy i konsekwentnie realizuje swoje cele. W rozmowie opowiedział mi o swoich emocjach po sezonie, przygotowaniach, planach na przyszłość i o tym, jak wygląda codzienność zawodnika, który łączy sport z życiem zawodowym.


ree
ree



Damian jak oceniasz ten sezon 2025? Czy był dla Ciebie wyjątkowy?


To był dla mnie naprawdę wyjątkowy sezon. W zasadzie taki, który zapamiętam na długo, bo przyniósł mi sporo emocji – od frustracji po ogromną satysfakcję. Na początku nie wszystko układało się tak, jak chciałem, ale z czasem wszystko zaczęło się składać w jedną całość. Ten rok to była mieszanka adrenaliny, ciężkiej pracy, błędów, ale i sukcesów, które pokazały mi, że idę w dobrym kierunku. I to jest właśnie w tym wszystkim najpiękniejsze – że mimo trudności, dalej czuję ogromną zajawkę i motywację, żeby cisnąć dalej.

ree
ree
ree



Kiedy poczułeś, że ten sezon może być przełomowy?


To pytanie jest trochę podchwytliwe [śmiech]. Tak naprawdę dopiero w połowie sezonu, patrząc na wyniki, zorientowałem się, że mam realne szanse na czołowe miejsca w Pucharze Polski i w trzech strefach. Ale co ciekawe – wcześniej wcale nie byłem o tym przekonany. Wręcz przeciwnie, miałem momenty zwątpienia i myśli, żeby odpuścić ten sezon. Chciałem zostać jeszcze w licencji B, żeby po prostu w kolejnym roku w pełni wykorzystać swój potencjał. Moja ambicja jest duża, więc zawsze chciałem, żeby to „bycie najlepszym” nie było przypadkiem, tylko efektem ciężkiej pracy i technicznego rozwoju.


Strefa, Puchar Polski, Amic troszkę tego było. Które tory zapadły Ci najbardziej w pamięć w tym roku?


Zdecydowanie Olecko! 🏁 Ten tor zrobił na mnie ogromne wrażenie – szczególnie nowy skok, na który trzeba było wejść z naprawdę dużą prędkością. Tam adrenalina buzuje na maksymalnym poziomie i to uczucie totalnie mnie napędzało. Czułem, że żyję i że jestem dokładnie tam, gdzie powinienem być. Lipno czy Więcbork też mają swój klimat i dają dużo frajdy z jazdy, ale Olecko to był ten moment, w którym naprawdę poczułem, że motocross to coś więcej niż sport – to emocje, które trudno opisać słowami.


Jak wygląda Twoje przygotowanie do sezonu?


Moje przygotowania tak naprawdę trwają cały rok. Nie mam okresu „nicnierobienia”. Od wielu lat skupiam się na przygotowaniu motorycznym całego ciała – głównie dlatego, że kiedyś dużo ćwiczyłem na siłowni typu crossfit, co niestety mocno popsuło moją postawę. Teraz koncentruję się na technice, dynamice i pracy nad pełną kontrolą ruchu.

Odkąd motocross stał się moją główną pasją, razem z trenerem dopasowaliśmy treningi pod ten konkretny sport. Zimą, jeśli pogoda nie pozwala na jazdę, stawiam na cardio i ogólną kondycję. Nie katuję się jazdą w deszczu czy chłodzie – to czas na regenerację i budowanie fundamentów pod następny sezon.


Po zdobyciu mistrzostwa w MX1B – planujesz zmianę licencji?


Szczerze? Gdyby nie to, że zdobyłem mistrzostwo Pucharu Polski w MX1B, to raczej nie myślałbym o zmianie licencji. W tej klasie mam jeszcze zawodników, z którymi chciałbym powalczyć. Wiem też, że moja technika nie jest jeszcze idealna – kiedy oglądam swoje nagrania, widzę błędy w pozycji, nad którymi muszę pracować.

Klasa Open to zupełnie inny poziom – tam ścigają się naprawdę szybcy zawodnicy. Może być trudno, ale traktuję to jako motywację, nie zagrożenie. Jestem ambitny i zawsze chcę być najlepszy, więc wierzę, że ta zmiana pchnie mnie do przodu. Choć... pewnie nigdy nie będę do końca czuł, że jestem „najlepszą wersją siebie” – bo w motocrossie zawsze jest coś do poprawy.

ree
ree

Wiem że prowadzisz firmę z bratem. Jak udaje Ci się łączyć motocross z pracą zawodową?


To nie jest łatwe, ale jakoś daję radę 💪. Ten sezon był takim testem – łączyłem dwie drogi: sportową pasję i obowiązki zawodowe. Żeby jeździć w motocrossie, trzeba mieć środki, a więc i pracować – i to sporo. Prowadzę firmę, w której pracuję głównie fizycznie, często do późnych godzin. A po pracy trzeba jeszcze ogarnąć motocykl, przygotować się do zawodów, zrobić trening.

To sporo wysiłku, ale lubię ciężką pracę. Pomaga mi też fakt, że jestem singlem i mogę sobie pozwolić na takie tempo życia. Choć powiem szczerze – czuję, że czas na pewne zmiany. Chciałbym trochę odpuścić, złapać balans i poświęcić czas też innym rzeczom niż tylko motocross.


Sezon się skończył dwa tygodnie temu. Muszę jednak spytać, jakie masz plany na przyszły sezon?


Na razie nie wybiegam za bardzo w przyszłość. Plan na zimę jest prosty – poprawić technikę, popracować nad sobą i przygotować ciało. Co będzie dalej? Jeszcze nie wiem. Nie chcę niczego deklarować, bo decyzja zapadnie dopiero przed sezonem. Teraz potrzebuję trochę oddechu – czasu na inne sporty, trochę regeneracji i spojrzenie na wszystko z dystansem. Motocross to ogromna część mojego życia, ale czasem trzeba dać sobie chwilę, żeby za nim zatęsknić.


ree

Kuba powiedział mi że, również planuje w przyszłym sezonie przejść do klasy MX Open. Myślisz, że nadal będzie Twoim największym rywalem, czy może ktoś inny dołączy do tej rywalizacji? A może zamiast rywalizacji pojawi się współpraca i będziecie wymieniać się doświadczeniami w nowej klasie?


Wiesz Kamil, tak jak już wspominałem wcześniej, w przyszłym sezonie być może będę musiał wystartować w klasie Open – ale to nie jest coś, co planowałem. Wynika to głównie z faktu, że muszę mieć licencję A. Na ten moment nie mam jeszcze jasno określonych planów dotyczących przyszłego sezonu. Biorę pod uwagę różne scenariusze – także taki, że w ogóle nie wystartuję w zawodach, albo że nie będą to starty w Polsce. 🤷‍♂️

Nie chcę teraz za dużo zdradzać ani mówić na wyrost. Mam pewne pomysły, różne przemyślenia, ale zanim się nimi podzielę, muszę sam podjąć kilka ważnych decyzji. 💭


Czy jest jakiś polski zawodnik z klasy MX Open, któremu do tej pory kibicowałeś, a teraz będziesz z nim rywalizować? Jakie to uczucie stanąć za bramką obok kogoś, kogo wcześniej obserwowałeś z boku?


Jest kilku zawodników z klasy Open, których obserwuję, ale to czołówka – naprawdę szybcy i doświadczeni riderzy. Mam świadomość, że prawdopodobnie przez długi czas, a może nawet nigdy, nie uda mi się dorównać ich tempu. Ale właśnie takie tempo i taka technika jazdy mnie fascynują. To poziom, do którego chciałbym dążyć. 🏁


Czy starczy mi na to czasu w życiu? Tego nie wiem. Być może pójdę w kierunku innych pasji, które też sprawiają mi ogromną frajdę. Dlatego na razie nie wybiegam za bardzo w przyszłość. Nie mam konkretnych nazwisk zawodników, z którymi chciałbym się ścigać. Gdybym jednak miał wybierać, to najchętniej znów stanąłbym do rywalizacji z chłopakami z klasy MX-1B.


To dobre miejsce i czas. Komu chciałbyś szczególnie podziękować za ten sezon?


Zdecydowanie największe podziękowania należą się Krzysztofowi Kudłatemu – to był mój trener, mechanik, mentor i kumpel w jednym. Był ze mną na każdym treningu i zawodach, dbał o to, żebym miał gotowy motocykl i pomagał mi rozwijać technikę. Tak naprawdę poznał mnie w tym sezonie lepiej niż ktokolwiek inny w kontekście motocrossu.

Ogromne dzięki też dla wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób wspierali mnie finansowo i organizacyjnie. I oczywiście – dla osób, które uwieczniały te wszystkie emocje 📸.

Szczególne podziękowania dla Ciebie, za świetny kontakt, zdjęcia, filmy i pozytywną energię podczas zawodów. No i dla Maj FPV, który z drona złapał niesamowite ujęcia z moich startów. Dzięki Wam mogę dziś wracać do tych chwil i przeżywać to wszystko jeszcze raz.

ree

Rozmowa z Damianem to idealne podsumowanie sezonu – pełnego determinacji, emocji i pasji, które sprawiają, że motocross wciąż przyciąga tak wielu ludzi. Damian pokazał, że sukces nie przychodzi przypadkiem – to efekt codziennej pracy, zaangażowania i miłości do tego, co się robi. Przed nim kolejny etap – przejście do klasy MX Open, gdzie czeka nowy poziom rywalizacji i zupełnie inne wyzwania.

To dopiero początek cyklu rozmów z zawodnikami, którzy w tym roku napisali własne motocrossowe historie. Już wkrótce na blogu pojawi się wywiad z Jakubem Brakonieckim #972 – największym rywalem Damiana w sezonie 2024, który również planuje wejść do klasy MX Open. Dwa mocne charaktery, dwa różne spojrzenia na ten sam sport – będzie ciekawie! 🔥

Trzymam kciuki za dalszy rozwój obu zawodników i zapraszam Was do śledzenia kolejnych rozmów!


Rozmawiał: Kamil Obremski


Zdjęcia: Sportowefoto Kamil Obremski / ObremskiPhoto.com

ree
ree
ree
ree
ree

Komentarze

Oceniono na 0 z 5 gwiazdek.
Nie ma jeszcze ocen

Oceń

© 2035 by Zoe Marks. Powered and secured by Wix

bottom of page