top of page

🏁 Rozmowa z Jakubem Brakonieckim #972 – MX Lipno

  • Zdjęcie autora: KAMIL
    KAMIL
  • 16 paź
  • 5 minut(y) czytania



Drugi zawodnik klasy MX1B w Pucharze Polski, mistrz Strefy Centralnej i ósmy w Strefie Zachodniej – Jakub Brakoniecki ma za sobą wyjątkowo intensywny sezon.


Choć na torze jest bezkompromisowy, w rozmowie pokazuje ogromną pasję, pokorę i szacunek do rywali. W tym roku jego największym przeciwnikiem był Damian Sewiło z MK Oborniki – obaj panowie toczyli zaciętą walkę do samego końca, a teraz… obaj planują przejść do klasy MX Open.


Jakub opowiada o emocjach, które towarzyszyły mu przez cały sezon, o trudach podróży na kolejne rundy i o tym, jak ważne jest wsparcie bliskich.


Zdradza też, jakie ma plany na przyszłość i dlaczego uważa, że MX Open to naturalny krok naprzód.

ree
ree



Jakub, gratulacje za świetny sezon! Drugie miejsce w Pucharze Polski i zwycięstwo w Strefie Centralnej to naprawdę mocne wyniki. Jak podsumowałbyś ten rok jednym zdaniem?

Dziękuję bardzo! Ten rok to dla mnie jedno wielkie wahadło – dużo emocji, dużo jazdy i ogrom satysfakcji. Wziąłem na siebie naprawdę sporo rund: poza Strefą Centralną i Pucharem Polski startowałem też w całej Strefie Północnej oraz w Amic Energy Super Pucharze Motocross. Sezon był bardzo udany – w każdym cyklu zdobyłem tytuł, więc mogę śmiało powiedzieć, że plan został wykonany w 100%.




W tym sezonie rywalizowałeś mocno z Damianem Sewiło – Wasze pojedynki były ozdobą wielu rund. Jak wygląda ta rywalizacja z Twojej perspektywy?

Tak, z Damianem stoczyliśmy niezłe wojny w większości rund. Pomimo tego że na torze byliśmy dla siebie wrogami to na paddocku panuje między nami bardzo przyjazna atmosfera. Z mojej perspektywy rywalizacja z Damianem była naprawdę świetna i bardzo motywująca. Każdy nasz pojedynek stał na wysokim poziomie i dawał mi dodatkowy zastrzyk energii do pracy. Damian to zawodnik z ogromnym talentem i sportowym charakterem, więc nasze starcia zawsze były fair i pełne szacunku. Chciałbym mu serdecznie podziękować za tę zdrową rywalizację – dzięki niej mogliśmy się rozwijać i podnosić poprzeczkę coraz wyżej.


ree

Który tor najbardziej zapadł Ci w pamięć w tym roku – i dlaczego właśnie ten?

Zdecydowanie najlepiej czułem się na torach piaskowych. Chyba najlepszy wyścig sezonu pojechałem podczas rundy Amica w Lipnie – wszystko wtedy zagrało, a jazda dawała mi ogromną frajdę. Z kolei najtrudniejsze wspomnienia mam z południa Polski, szczególnie z Obornik i Chojny. W Obornikach byłem dopiero drugi raz w karierze i trudno było mi złapać odpowiedni rytm. No i właśnie tam dostałem chyba największe baty od Damiana. Na Chojnie z kolei zawiódł sprzęt – w pierwszym wyścigu miałem sporo problemów, a w drugim motocykl całkowicie odmówił posłuszeństwa i nie mogłem wystartować.


MX Lipno to klub z dużą tradycją i świetnym zapleczem. Jak ważne dla Ciebie jest wsparcie klubu i ekipy w trakcie sezonu?

Oczywiście, chciałbym bardzo podziękować mojemu klubowi MX Lipno. Z przekonaniem mogę powiedzieć że to najlepszy klub i czuję ogromną dumę że mogę reprezentować te barwy. Ciekawostka – gdy zaczynałem przygodę z motocrossem, zawsze z podziwem patrzyłem na zawodników MX Lipno i marzyłem, żeby kiedyś być częścią tej ekipy. W sezonie 2024 to marzenie się spełniło. Po kilku latach ciężkiej pracy trafiłem właśnie tutaj – i to daje mi ogromną satysfakcję. Jeszcze raz – wielkie dzięki dla całej drużyny!


ree

Każdy zawodnik ma swoje „rytuały” przed startem – masz coś, co zawsze robisz przed wjazdem na maszynę startową?

Oczywiście! Zawsze, kiedy idę się przebierać, odpalam muzykę na fulla – to mój sposób, żeby się naładować i trochę rozładować stres. Wtedy zaczynają się te przedstartowe emocje: czy wszystko pójdzie zgodnie z planem, czy sprzęt dopisze… Muzyka pomaga mi wejść w odpowiedni nastrój. Potem przychodzi czas na rozgrzewkę i już pełne skupienie w strefie oczekiwań – tam liczy się tylko start i to, co zaraz wydarzy się na torze.




Co sprawiło Ci w tym sezonie najwięcej satysfakcji, a co – najwięcej nerwów?

Szczerze mówiąc – cały sezon dał mi mnóstwo satysfakcji. Kocham klimat zawodów, ludzi, atmosferę, to jest dla mnie też forma oderwania się od codzienności. Oczywiście, zdarzają się nerwy – gdy coś nie idzie po myśli, gdy sprzęt zawodzi – ale taki jest ten sport. Ciągle się uczę i staram się wyciągać wnioski.


Najtrudniejsze były zdecydowanie dalekie rundy rozgrywane w soboty. Praca w piątek, szybkie pakowanie i kilkaset kilometrów drogi – często na tor docieraliśmy o drugiej czy trzeciej w nocy. Dlatego ogromne podziękowania należą się mojemu tacie, który był ze mną na każdym wyścigu i zawsze mnie wspierał. Wielkie dzięki także dla mojej narzeczonej i mamy – obie pomagały mi przez cały sezon. Bez nich ten rok nie wyglądałby tak, jak wyglądał. Dziękuję Wam bardzo!

ree

Czy zmiana klasy wiąże się też ze zmianą motocykla lub ekipy serwisowej?

Motocykl zmieniłem stosunkowo niedawno – teraz mam praktycznie nową maszynę, więc w przyszłym sezonie pojadę na tym samym sprzęcie. Była to jednak spora zmiana, bo wcześniej startowałem na 250-tce, a obecnie przesiadłem się na 450-tkę. Początki nie należały do łatwych, ale z każdym treningiem coraz lepiej się dogadujemy i zaczynam naprawdę dobrze czuć ten motocykl. Jeśli chodzi o ekipę serwisową, tutaj nic się nie zmienia – moim prywatnym mechanikiem niezmiennie pozostaje mój tata. Chciałbym również podziękować Braciom Kędzierskim za ekspresowe naprawy poważnych awarii oraz Jackowi Olszewskiemu za świetnie wykonaną pracę przy moim zawieszeniu.




Wiem, że Damian Sewiło również planuje w przyszłym sezonie przejść do klasy MX Open. Myślisz, że nadal będzie Twoim największym rywalem, czy może ktoś inny dołączy do tej rywalizacji? A może zamiast rywalizacji pojawi się współpraca i będziecie wymieniać się doświadczeniami w nowej klasie?

Z Damianem reprezentujemy bardzo podobny poziom, więc myślę, że nasza rywalizacja z pewnością się nie skończy. W klasie MX Open na pewno będzie trudniej – tam startują już naprawdę szybcy zawodnicy, którzy prezentują bardzo wysoki poziom. Łatwo nie będzie, ale właśnie takie wyzwania najbardziej motywują.




Czy jest jakiś polski zawodnik z klasy MX Open, któremu do tej pory kibicowałeś, a teraz będziesz z nim rywalizować? Jakie to uczucie stanąć za bramką obok kogoś, kogo wcześniej obserwowałeś z boku?

Oczywiście śledzę czołówkę polskich zawodników, więc na pewno będzie to satysfakcjonujące stanąć z nimi razem za bramką startową. To piekielnie szybcy zawodnicy, a ich poziom jazdy jest naprawdę imponujący. Chciałbym zbliżyć się do ich tempa i prezentować podobną jakość jazdy. Wiem, że to bardzo trudne zadanie i długa droga, ale właśnie do tego będę dążył.


I na koniec – czy już myślisz o przyszłym roku? Jakie masz plany na sezon 2026 – klasa MX1B, czy może krok dalej?

Tak, myśli o przyszłym sezonie już są. Chciałbym spróbować swoich sił w najmocniejszej klasie MX Open. Czuję, że to właściwy moment, żeby zrobić krok naprzód i sprawdzić się wśród jeszcze mocniejszej konkurencji. Motywacji mi nie brakuje. Zimę planuję przepracować bardzo solidnie, żeby wejść w 2026 rok w jak najlepszej formie. Mam nadzieję, że będzie to kolejny sezon pełen emocji, sportowych wyzwań i satysfakcji z jazdy.


ree

Rozmowa z Jakubem to doskonałe podsumowanie sezonu pełnego emocji, rywalizacji i motocrossowej pasji.


Jego historia pokazuje, że za każdym wynikiem stoją nie tylko godziny treningów, ale też ludzie, którzy pomagają i wierzą.


Kuba nie zwalnia tempa – planuje wejść do klasy MX Open i zmierzyć się z najlepszymi w kraju.


Wcześniej rozmawialiśmy z jego największym rywalem, Damianem Sewiło #66, który również przygotowuje się do startów w Open.


Dwa różne podejścia, dwa silne charaktery – i jedna wspólna pasja.


To dopiero początek cyklu wywiadów z zawodnikami, którzy tworzą polski motocross od środka.


ree
ree
ree
ree
ree
ree
ree

Komentarze

Oceniono na 0 z 5 gwiazdek.
Nie ma jeszcze ocen

Oceń

© 2035 by Zoe Marks. Powered and secured by Wix

bottom of page