top of page

Dwa dni pełne kurzu, adrenaliny i ostrej jazdy – 2. runda AMIC Energy za nami

  • Zdjęcie autora: KAMIL
    KAMIL
  • 25 maj
  • 2 minut(y) czytania

Weekend w Lipnie dał mi dokładnie to, czego oczekiwałem – a może nawet więcej. Emocje, zmienne światło, niesamowite tempo i zawodnicy, którzy nie kalkulowali – tylko cisnęli do końca. Jako fotograf mogłem tylko jedno: wziąć aparat do ręki i łapać momenty, które mówią więcej niż tysiąc słów.


Sobota – pierwszy ogień

Początek był mocny. Tor w Lipnie nie wybacza błędów, ale daje niesamowite możliwości na zdjęcia. Ciasne kadry, zawieszenie w powietrzu, dramatyczne ujęcia na zakrętach – wszystko to, co kocham fotografować. Wielu zawodników już mnie kojarzyło, co tylko dodawało motywacji. Wiedziałem, że muszę zrobić materiał, po który sami sięgną.


Niedziela – jeszcze więcej emocji

Drugi dzień to kontynuacja historii. Więcej wyścigów, więcej świateł, więcej energii. Słońce przebijające się przez kurz, zacieśniające się walki o pozycje i te milisekundy, które robią różnicę na zdjęciu – dokładnie tego szukałem i to znalazłem.


Czas na selekcję i publikację

Tysiące zdjęć, dziesiątki świetnych ujęć. Mimo że przez całe dwa dni zmagałem się z bólem pleców – do tego stopnia, że wylądowałem na zastrzyku w karetce – nie odpuściłem. Zrobiłem ponad 5 tysięcy zdjęć, żeby nikt nie został pominięty. Teraz czas na selekcję, obróbkę i wrzucenie najlepszych kadrów do sklepu.

🛒 Zdjęcia z 2. rundy AMIC Energy będą dostępne już wkrótce w moim sklepie online. Obserwujcie Sportowefoto, bo wrzucę tam info, gdy tylko wszystko będzie gotowe.





Chciałbym z tego miejsca szczególnie podziękować Sebastianowi „OZO ROCK” – to on lata temu zaraził mnie tą niesamowitą pasją do fotografii sportowej. Był dla mnie wzorem, a teraz – po latach – staliśmy ramię w ramię na torze, łapiąc najlepsze momenty. To dla mnie wiele znaczy.

Wielkie dzięki również dla ekipy Eat My Dirt – za pyszne jedzenie i klimat, który czuć w każdym kęsie i każdej rozmowie.

Dziękuję wszystkim, którzy podbijają do mnie po foty, dzielą się relacjami i wspierają to, co robię. Wiem, że warto – i czuję, że to dopiero początek czegoś większego.

Do zobaczenia w czerwcu, na domowym torze w Gdańsku!


Komentarze

Oceniono na 0 z 5 gwiazdek.
Nie ma jeszcze ocen

Oceń

© 2035 by Zoe Marks. Powered and secured by Wix

bottom of page