top of page
Szukaj

Za kulisami zdjęć – jak wygląda mój dzień na zawodach motocross?

  • Zdjęcie autora: KAMIL
    KAMIL
  • 22 maj
  • 2 minut(y) czytania



Zawody motocross to nie tylko adrenalina na torze. To też cały świat, który dzieje się wokół – pełen emocji, dźwięków, zapachu spalonego paliwa i... sprzętu fotograficznego. Właśnie w tym świecie działam ja – z aparatem w ręku, gotów złapać każdy ułamek sekundy, który może stać się Twoim ulubionym zdjęciem z zawodów.


5:00 – Dzień dobry, torze!

Zwykle zaczynam wcześnie. Pakowanie sprzętu to już rytuał – body, obiektywy, karty pamięci, baterie, zapasowe baterie, coś na kurz, coś na deszcz, coś na słońce. Motocross nie zna litości – ani dla zawodników, ani dla fotografów. Jeśli pada? Fotografuję. Jeśli świeci? Fotografuję. Jeśli wieje piachem po twarzy? Zgadnij.


8:00 – Ogarniam teren

Przed startem zawodów robię rundkę po torze. Patrzę, gdzie najlepiej ustawić się na konkretne zakręty, hopki, miejsca z akcją. Czasem coś się zmienia względem poprzedniej edycji – a ja chcę być gotowy. Muszę przewidzieć, gdzie może wydarzyć się coś spektakularnego… i być tam sekundę przed tym.




10:00 – Wjeżdżamy z akcją

Zawody ruszają. A ja w trybie: pełne skupienie. Wymieniam obiektywy, zmieniam lokalizację, śledzę konkretnych zawodników. Czasem nawet wiem, kto lubi patrzeć w obiektyw, kto ma efektowny styl jazdy – to wszystko się liczy. Najlepsze kadry to często efekt czucia chwili, a nie tylko techniki.


13:00 – Kurz w oczach, adrenalina w sercu

Zazwyczaj już jestem cały w pyle, a aparat wygląda jakby przeżył wojnę. Ale właśnie wtedy zaczynają się najlepsze zdjęcia. Zawodnicy są rozgrzani, tempo rośnie, emocje też. To mój ulubiony moment – wtedy powstają te kadry, które potem zbierają najwięcej reakcji i które Wy najbardziej chcecie mieć dla siebie.


17:00 – Ale to jeszcze nie koniec

Po zawodach wcale nie kończę pracy. Szybka selekcja, pierwsze obróbki, wrzucenie zapowiedzi, posty, wiadomości od zawodników... Czasem kończę dzień grubo po północy. Ale to daje ogromną satysfakcję. Kiedy ktoś pisze: „To moje najlepsze zdjęcie z zawodów!”, wiem, że było warto.


To nie tylko zdjęcia. To emocje, historia, pasja i pamiątka na lata. Dlatego za każdym razem daję z siebie 110% – nawet jeśli cały dzień biegam po torze, dźwigając sprzęt cięższy niż niejedna wyścigówka.

A już w ten weekend kolejna runda AMIC Energy – jadę tam z nową energią i nowym pomysłem. Jeśli chcesz mieć zdjęcia, które będą czymś więcej niż tylko dokumentacją – to wiesz, gdzie mnie znaleźć.

📷 Do zobaczenia na torze!Kamil – Sportowefoto



 
 
 

Comentários


© 2035 by Zoe Marks. Powered and secured by Wix

bottom of page