top of page
Szukaj

💥 Pitbike na domowym – niedziela pełna emocji!

  • Zdjęcie autora: KAMIL
    KAMIL
  • 22 cze
  • 2 minut(y) czytania


Niedziela na torze przy ul. Starogardzkiej w Gdańsku była jak dobrze zrobione espresso – krótka, intensywna i zostawiła po sobie mocne wrażenie. Drugi dzień Mistrzostw Polski Pitbike Off-road przeszedł do historii jako kolejny dowód na to, że tu nie ma przypadkowych zwycięstw – jest za to talent, szybkość i potężna walka na każdym centymetrze toru.


☀️ Słońce, kurz i dreszcz emocji

Pogoda dopisała idealnie – ciepło, sucho, słońce świeciło, a tor był w świetnym stanie. Dzięki temu zawodnicy mogli pokazać pełnię swoich umiejętności. A było co oglądać!

Z trybun kibice dopingowali jak szaleni, dzieciaki ganiały z flagami, a pomiędzy nami przechadzały się… przyszłe gwiazdy motorsportu. Serio – patrząc na to, co działo się w najmłodszych klasach, można mieć pewność, że polski pitbike ma mocne fundamenty.


🏁 Emocje na całego – kto rządził na torze?

STOCK 90

Tu najwięcej działo się między Leonem Walterem, Jakubem Pasikowskim i Maksymilianem Grabowskim. W pierwszym wyścigu najszybszy był Leon Walter, ale drugi bieg to już popis Pasikowskiego, który wygrał z czasem 12:28 i najlepszym okrążeniem na poziomie 1:06.2.

Zaraz za nim finiszował właśnie Walter, a trzecie miejsce wywalczył Igor Król z lokalnego GAMK Gdańsk. I choć to dzieciaki – nie ma tam miejsca na miękką grę. Wyprzedzali bez litości, walczyli do samej mety i nie odpuszczali nawet na moment.

STOCK 125

To była najszybsza klasa dnia! Świetny występ zaliczył Szymon Pawlikowski z MX Otopit Toruń – wygrał pierwszy bieg z genialnym czasem 1:02.7 na okrążeniu. Ale ostatecznie najrówniej i najmocniej pojechał Wojciech Piechociński z GAMK Gdańsk, który zebrał najwięcej punktów i wygrał całą klasyfikację dnia.

Za nim znaleźli się Maciej Cimoch i Kosma Sirocki, obaj z bardzo dobrym tempem i równą jazdą. Trzeba przyznać – poziom w tej klasie był naprawdę wysoki!


👊 Prawdziwa walka – nie tylko na papierze

To, co widać w tabelach, to jedno. Ale kto był na torze, ten wie, że prawdziwa magia działała na żywo. Wyprzedzanie w ostatnim zakręcie, pogoń z ostatniego miejsca na podium czy balansowanie na granicy przyczepności – tego nie odda żadna cyferka. A takich akcji w niedzielę było mnóstwo.

Szczególnie mocno zapamiętamy ostatnie biegi dnia – emocje sięgały zenitu, kurz unosił się wysoko, a zawodnicy kończyli wyścigi cali w pyle, z wyrazem „dałem z siebie wszystko” na twarzy.


🙌 Organizacja na medal

Wielkie brawa należą się Marcinowi i Sebastianowi Wójcikom, ekipie Pitbike Pomorze oraz Gdańskiemu Auto Moto Klubowi – domowy tor był przygotowany na medal. Logistyka, bezpieczeństwo, atmosfera – wszystko zagrało. A do tego lokalni zawodnicy pokazali, że Pomorze liczy się na pitbike’owej mapie Polski.


🔜 A co dalej?

Już za niecały miesiąc – 20–21 lipca – kolejna runda Mistrzostw Polski w Głażewie. Czy emocje będą równie duże? Patrząc na to, co wydarzyło się w Gdańsku – mamy przeczucie, że jeszcze większe.


Podsumowując? Duma, kurz, brawa i ryk silników. Niedziela, która zostaje w głowie na długo. Jeśli ktoś nie był – niech żałuje. A jeśli był – niech ładuje baterie na kolejne emocje! Bo już za tydzień duży motocross w Strykowie!!


 
 
 

Comments


© 2035 by Zoe Marks. Powered and secured by Wix

bottom of page